Rano na tarasie oglądamy piękny wschód
słońca... Ponoć przy ekstra czystej widoczności można zobaczyć stąd Mont
Blanc... Cóż za wspaniałe miejsce :)
Mieć dom w tak cudownym miejscu, na
wzgórzu, z pięknymi widokami wokół… Mogłabym tu siedzieć godzinami i patrzeć,
patrzeć, patrzeć… W takiej scenerii dusza rozpływa się w zachwycie. Tu jest jak
w bajce :)
„Kiedy ranne wstają zorze
Tobie ziemia, Tobie morze,
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon Boże wielki”
Sam dom też jest bardzo ładny, zbudowany w
kształcie łodzi, z gustem zaaranżowany w środku. Szkoda tylko, że panuje tu
taki nieporządek, bo byłby rzeczywiście istną mieszkaniową "perełką". No ale cóż, przecież nie można zbyt dużo wymagać od samotnie
mieszkającego faceta ;)
Po śniadaniu wyruszamy na dalsze
zmierzenie się z pozostałą częścią „naszej” góry. Na najbliższe 9 km wybieram
wędrówkę lokalną drogą. W chłodzie poranka i cieniu drzew idzie się bardzo
przyjemnie i nawet zbytnio nie odczuwam, że to jest pod górkę.
Mijana tablica z figurą Matki Bożej przypomina
mi, że do Le Puy-en-Velay jest coraz bliżej, już prawie na "wyciągnięcie ręki"…
A potem już wchodzę na szlak... łagodnie w
dół pięknymi ścieżkami i dróżkami przez las, pastwiska i łąki... Ptaki
śpiewają, fruwają motyle, wokół jest kolorowo i radośnie :)
To piękno świata ogarnia mnie, przenika,
poddaję się mu z wielką radością i z ogromnym entuzjazmem wędruję dalej… Dziś cały dzień jest taki bajowy, tyle piękna
i cudnej przyrody wokół, że aż radość wylewa się z serca :)
Dziś zaplanowałyśmy niezbyt długi etap, nie muszę się więc spieszyć i z lubością mogę napawać się wspaniałym otaczającym mnie światem.
Chłonę tę Drogę, wrastam w nią, czując jakbyśmy bez siebie nie potrafiły już istnieć (w przenośni rzecz jasna). I wiem, całą sobą, całym swoim jestestwem, że to jest najwłaściwsze miejsce dla mnie na "dziś" i "teraz".
Chłonę tę Drogę, wrastam w nią, czując jakbyśmy bez siebie nie potrafiły już istnieć (w przenośni rzecz jasna). I wiem, całą sobą, całym swoim jestestwem, że to jest najwłaściwsze miejsce dla mnie na "dziś" i "teraz".
Z przyjemnością rozkładam karimatę i
odpoczywam na pięknej, upstrzonej żółtymi kwiatami łące, wpatrując się w cudne niebieskie niebo…
...a potem zachwycam się
ładnymi dmuchawcami i innymi roślinami oraz obserwuję zmagania biedronki…
Jest tak pięknie, radośnie, tak jak być
powinno…
Ten dzień mógłby trwać w "nieskończoność" ;)
Ten dzień mógłby trwać w "nieskończoność" ;)
Agnieszka od początku dnia wybrała
inny, trudniejszy wariant drogi - dziś więc cały dzień jestem
sama. Ostatnio bardzo często tak się zdarza… Dzięki temu coraz bardziej
zaprzyjaźniam się z samotnym wędrowaniem we Francji, które coraz bardziej mi
się podoba ;) To dobrze, bo za kilka dni ostatecznie zakończymy nasze wspólne pielgrzymowanie.
Od Le Puy z całą pewnością powędruję dalej sama…
Dziś nie martwimy się o nocleg. Kilka dni
temu od pana Pierre Carlier dostałyśmy namiary do pani przyjmującej pielgrzymów
w tych okolicach. Wczoraj wieczorem poprosiłyśmy naszego przemiłego gospodarza,
aby zadzwonił i porozmawiał z tą panią (całe szczęście, bo ona mówi tylko po
francusku), więc nocleg mamy zapewniony. Gdy już będziemy w Usson-en-Forez mamy
do pani zadzwonić i czekać na nią przy kościele.
Umawiamy się więc w tej miejscowości, po niespełna 22 kilometrach dzisiejszej wędrówki. Gdy
już obie dotarłyśmy na miejsce, dzwonimy do naszej pani, tzn. nie do końca my. Poznałyśmy tu Alexa, pielgrzyma Francji i właśnie jego poprosiłyśmy, aby
porozmawiał po francusku z tą panią i dokładnie nas umówił.
A potem już pani Monique wywozi nas
samochodem 10 kilometrów w bok do jakiejś innej miejscowości, zupełnie poza
szlakiem. I tak lądujemy w Boisset. Bez obaw, jutro odwiezie nas na właściwe
miejsce. Szkoda, że nie możemy sobie porozmawiać z naszą gospodynią, bo
niestety nie mówi po angielsku (a my po francusku), ale udaje nam się dowiedzieć, że dosyć często
goszczą u niej pielgrzymi. Trzeba mieć ogromnie wielkie i otwarte serce, by nie
tylko przyjmować pielgrzymów, ale też jeździć po nich, a potem odwozić z powrotem.
Niesamowicie dobra kobieta 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz