Wychodzę dosyć wcześnie, jak zwykle zresztą.
Bardzo lubię tak wcześnie witać nastający dzień, zagłębiając się w ciszy
poranka, gdy słychać jedynie miarowy krok i chrzęst żwirku pod nogami…
A może właśnie wtedy, w harmonii ciszy i
jutrzenki, słychać o wiele więcej?
„Nasyć nas z rana swoją łaskawością,
abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć” (Ps
90,14)
Od rana niebo jest czyściutkie i zapowiada
gorący dzień. Wynurzające się zza horyzontu słońce ogarnia świat swoją
czerwienią. Niesamowite wrażenie… cudnie wyglądają pola w tej czerwonej poświacie
wschodzącego słońca…
Radośnie wędruję do przodu wśród pól
skoszonego zboża i połaci żółtych słoneczników, czując jakby cisza mego serca wraz
z ciszą tych pól i całym pięknem otaczającego mnie tu świata, stanowiły jakieś
niewysłowione sacrum tej wędrówki.
Dzisiaj kolejny ważny punkt na mojej
drodze – Alto del Perdon. Chyba wszyscy caminowicze znają choćby tylko z
internetu ten obrazek – pomnik pielgrzymów na szczycie.
I ja niejednokrotnie go oglądałam, tęskniąc
do tego miejsca jak do wielu innych charakterystycznych punktów Camino i obiecując
sobie, że kiedyś tu będę.
I oto jestem tutaj, stoję na szczycie
wśród grupy metalowych pątników... choć zanim tu dotarłam to musiałam pokonać
całkiem ładne wzniesienie i zakosztować mozolnej wędrówki pod górę. Za to cudne
krajobrazy wynagradzają cały ten poranny trud :)
![]() |
Alto del Perdon |
Potem już było w dół aż do Puente la
Reina, gdzie urządziłam sobie dłuższy odpoczynek. Jak miło jest usiąść gdzieś
na schodku w cieniu i obserwować tętniące życiem miasteczko, ludzi,
pielgrzymów, być częścią tego świata tu i teraz, by za chwilę znów stać się
przechodniem jedynie i powędrować dalej.
![]() |
Puente la Reina |
Krok za krokiem, miarowy stukot kijków,
wędrówka poprzez ten piękny świat. Człowiekowi wydaje się jakby był w jakimś
świętym miejscu. Więcej nawet, to trud Drogi uświęca wędrówkę.
Wędrując, pielgrzym ma poczucie jakiegoś
sacrum. Moja droga to przede wszystkim pielgrzymka i ta świadomość głębokiego Sensu
tej Drogi i poczucie Sacrum, towarzyszą mi niejednokrotnie.
Camino to droga Niezwykła. Camino to
„święte wędrowanie”.
Dziś był długi, gorący dzień, ale za to z
pięknymi widokami, poczynając od skrzącego się czerwienią zboża w brzasku
poranka, poprzez wspaniałe widoki na Alto del Perdon, aż do końca dnia.
Zatrzymałam się w Lorca. A tu (o zgrozo, heh) w
„mojej” sypialni oprócz mnie 7 facetów. Coś mi się wydaje, że w nocy będzie się roznosiło
mega chrapanie ;)
Czegoś nie rozumiem. Na Twoich zdjęciach piękna pogoda, krótkie spodnie. A wiem, że od kilku dni totalna zima w rejonie, w którym jesteś. Temperatura spadła do -4 stopni i spadło dużo śniegu. Proszę o wyjaśnienie :-) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńTo zapis wspomnień z przeszłości, coś jak "dziennik z podróży", który zamieszczam na blogu dopiero teraz. Dla określenia konkretnego dnia polecam zerkać na daty przy pieczątkach z aberg :) Pozdrawiam, Buen Camino :)
UsuńAch rozumiem. Zmyliły mnie daty zamieszczania wpisów. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń