Camino Polaco, etap 6: Olecko - Borki 28,4 km (28.08.2018)

Wyruszam dosyć wcześnie. Po pierwszym etapie po otwartym terenie, za miejscowością Sedranki, szlak wiedzie przez las. Pochmurny poranek sprawia, że ta leśna droga staje się dość ponura. Ale żółte strzałki rozweselają oczy ;)


Potem maszeruję przez łąki i skrajem lasu trawiastą ścieżką gdzie króluje poranna rosa. No i buty przemoczone ;) Cały dzień upływa mi na wędrówce pomiędzy małymi wioskami, a wokół hektary zielonych pól... 



Kilkukrotnie towarzyszą mi żurawie, ich "krzyk" słychać już z daleka.



We wsi Niemsty mijam dawny majątek rodziny Middendorf, a potem wędruję wspaniałą aleją starych drzew... 


Gdy odpoczywałam na schodach kaplicy w Mazurach, nadeszło dwoje innych pielgrzymów. A to niespodzianka :) Nie byli zbyt rozmowni, ale udało mi się dowiedzieć, że są Czechami z Ostravy i pielgrzymują od granicy aż do Gniezna. Brawo! Widząc ich przeogromne toboły na plecach, mój plecak od razu wydał mi się lżejszy ;) 

W Rogajnach zatrzymuje mnie Pani spacerująca z wnuczkiem, zaintrygowana dokąd tak zmierzam. Oczywiście nie wie, że przez jej miejscowość przebiega Szlak Jakubowy, no znaczki jakieś na drzewach są ;) Chwilę rozmawiamy o szlaku, o życiu, otrzymuję jeszcze zaproszenie by koniecznie zajrzeć do niej jeśli kiedyś byłabym w tych stronach (jakie to miłe) i każda podąża w swoją stronę. 

Spokojnie docieram do Borek, niedużej miejscowości nad Jeziorem Łaźno. Kto wybiera się na Camino Polaco - pamiętajcie, by w Olecku zrobić zapasy na dwa dni. Dziś przez cały dzień nie mijałam żadnego sklepu, w Borkach był kiedyś, ale na chwilę obecną nie ma. Jutro ma być podobnie. Dobrze, że moja gospodyni w Olecku uprzedziła mnie o tym ;) Dziś był trochę dłuższy etap (a i plecak przez te zapasy cięższy) i nogi bolą, oj bolą 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz