Camino Polaco, etap 2: Sejny – Wigry 29,4 km (24.08.2018)

Wyruszyłam dosyć wcześnie. Pierwszy etap do Krasnopolu minął mi dosyć szybko. Wizyta na plebanii zaowocowała pieczątką w moim paszporcie i rozmową z miłym księdzem proboszczem, całym sercem oddanym pielgrzymom. 



Potem małe zakupy i odpoczynek przy grocie Matki Bożej.
Drugi etap mijał mi już znacznie wolniej, kilkanaście dotychczasowych kilometrów robiło już swoje. 


Od Krasnopola aż do Góry Różańcowej towarzyszyły mi piękne drewnianekapliczki przedstawiające kolejne tajemnice różańca.



Na Górze Różańcowej ogromny krzyż i ładny widok na okolicę. Miejsce, w którym na pewno warto się zatrzymać na dłuższą chwilę...



W jednej z wiosek zagadnęła mnie starsza pani. A dokąd idę, a że jestem pielgrzymem itd. Stwierdziła, że czasem widuje tu pielgrzymów, ale to trzeba mieć zdrowe nogi żeby iść... i aż łezka zakręciła jej się w oku. Kto wie, może sama chciałaby iść, a zdrowie i wiek nie pozwalają. A do mnie jak na każdym Camino, wraca temat wdzięczności za ten wspaniały dar chodzenia...
Dalej, już przed Magdalenowem, zaczepił mnie rowerzysta, obcokrajowiec, z pytaniem czy idę aż do Santiago... Oj poszłoby się...



Na zakończenie dnia Wigry i pokamedulski zespół klasztorny. I niemiła niespodzianka - dzwoniłam kilka dni wcześniej w sprawie noclegu, a tu okazuje się że mojej rezerwacji nie ma, po prostu "wyparowała". Jest piątek, początek weekendu i robi się lekkie napięcie, czy aby jest jeszcze jakieś wolne miejsce. Na szczęście udało się i niebawem otrzymałam klucze do swojego eremu.
Po typowych pielgrzymich czynnościach czas na mały spacer po okolicy...



A wieczorem kosmos - pogoda zmieniła się diametralnie, burza za burzą... Grzmoty i błyskawice przeszywają niebo, deszcz dudni o szyby... Ciekawe jak będzie jutro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz