Szlak Orlich Gniazd, dzień 3: Złoty Potok - Podlesice (32 km)

Wczoraj wieczorem nadciągnęła kolejna burza. Leżąc bezpiecznie w naszych łóżeczkach długo nasłuchiwałyśmy złowrogich grzmotów rozcinających niebo… Naturalne więc, że pierwsze co nasuwa się na myśl po przebudzeniu, to pytanie o aurę za oknem. Dziś czeka nas długi dzień, obfitujący  w wiele cudów i wspaniałości, i dobrze byłoby gdyby pogoda dopisała. Na szczęście po wczorajszym żywiole nie ma śladu i zapowiada się, że dziś aura będzie znacznie lepsza.

Szlak Orlich Gniazd, dzień 2: Olsztyn - Złoty Potok (28 km)

No i są. A jakże. Nieproszone i niechciane, a nawet „znielubiane” od zawsze… a jednak z uporem maniaka minuta po minucie coraz bardziej rozgaszczają się na moich stopach. Czyż mogłoby się bez nich obejść? Jak zwykle, start i początek wędrówki muszę okupić bólem i dokuczającymi pęcherzami. Bąble coraz śmielej poczynają sobie na moich stopach, tu jeden, tam tworzy się drugi i… wiem, że to jeszcze nie koniec. Oj, niełatwe dni przede mną…

Szlak Orlich Gniazd, dzień 1: Częstochowa - Olsztyn (29 km)

Wstajemy dosyć wcześnie. Ogarniamy się szybko i zmierzamy na Jasną Górę na poranną Mszę Świętą. To idealne rozpoczęcie pierwszego dnia naszej wędrówki Szlakiem Orlich Gniazd.
A potem nie pozostaje nam już nic innego jak tylko zarzucić plecaki na plecy, pewnie chwycić kijki i wyruszyć. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo organizmy mocno już dopominają się o tradycyjną poranną kawę. 

Szlak Orlich Gniazd - wstęp i dzień 0

Majówka w tym roku ułożyła się idealnie. Dni świąteczne w środku tygodnia niemalże „wymusiły” zaplanowanie jakiejś wyprawy. No bo jak tu nie skorzystać? Święto we wtorek, święto w czwartek, wystarczyło wziąć kilka dni wolnego w pracy, by zrobił się z tego całkiem ładny tygodniowy urlop. W taki czas nie można było siedzieć w domu… serce aż rwało się, by wyruszyć pieszo przed siebie…