Wyruszamy dosyć wcześnie. Świat spowijają
mgły, jest szaro i buro. Jesteśmy całkiem spory kawałek poza Szlakiem Jakubowym.
Mamy do wyboru dwie opcje: wyruszyć z
Wincheringen w stronę Merzkirchen i po kilku kilometrach wbić się na szlak lub
iść w stronę rzeki i dalej ścieżką rowerową podążać do Perl. Postanawiamy iść
wzdłuż rzeki, bo pogoda jest niepewna, a przed powrotem na szlak odstraszają
nas również znaczne podejścia do góry, o których wspomina przewodnik.